piątek, 11 stycznia 2013

Zima, zima, pada, pada śnieg, jaka pyszna sanna.

Zasypało Gdańsk, spacerując, a może pędząc dziś przez zaśnieżone miasto, zatrzymałam się na chwilkę, bo przypomniała mi się dziecinna piosenka:

Zima, zima, zima, pada, pada śnieg
Jadę, jadę w świat sankami
Sanki dzwonią dzwoneczkami
Dzyń, dzyń, dzyń
Dzyń, dzyń, dzyń
Dzyń, dzyń, dzyń
Jaka pyszna sanna - parska raźno koń
Śnieg rozbija kopytami
Sanki dzwonią dzwoneczkami
 Dzyń, dzyń, dzyń
Dzyń, dzyń, dzyń
Dzyń, dzyń, dzyń
Zasypane pola - w śniegu cały świat 
Biała droga hen przed nami
Sanki dzwonią dzwoneczkami
 Dzyń, dzyń, dzyń
Dzyń, dzyń, dzyń
Dzyń, dzyń, dzyń


Generalnie nie lubię zimy, ale mając w głowie tą piosenkę, pomyślałam miło o tych okruszkach padających z nieba i zrobiło mi się od razu weselej. Dziecinne wspomnienia są wspaniałe i puszysty, lekki, biały puch też może być. Miasto wygląda dzięki niemu pięknie, cudownie i magicznie.